Jak Karol Wojtyła został arcybiskupem metropolitą krakowskim Rozmowa z prof. Michałem Białkowskim z UMK Edgar Sukiennik: Panie Profesorze, czy moglibyśmy najpierw uporządkować chronologię wydarzeń związanych z nominacją bp. Karola Wojtyły na urząd arcybiskupa metropolity krakowskiego? Michał Białkowski: Rzeczywiście w literaturze przedmiotu zdarzają się drobne rozbieżności w tym temacie. Przede wszystkim możemy być przekonani, że papież Paweł Vi podjął decyzję o nominacji wikariusza kapitulnego bp. Karola Wojtyły na stolicę archidiecezjalną w Krakowie jesienią 1963 r. w trakcie obrad II sesji Soboru Watykańskiego II. W Pro memoria prymasa Stefana Wyszyńskiego znajdujemy wpis poświadczający, iż bp Wojtyła był już wcześniej pytany o wyrażenie konsensusu kanonicznego na objęcie urzędu kościelnego. 30 grudnia 1963 r. Paweł VI zadzwonił do niego i poinformował go o swojej decyzji, ale ta decyzja była wynikiem wcześniejszego rozeznania i pytania postawionego Wojtyle. Natomiast bulla nominacyjna została podpisana 13 stycznia 1964 r. Z Pro memoria wiemy też, że 17 stycznia 1964 r. prymas przyjął bp. Wojtyłę w Warszawie i zadał mu kluczowe pytanie: „Czy wyraża zgodę na objęcie stolicy św. Stanisława ze Szczepanowa?”. Wojtyła wyraził zgodę i nominację przyjął. Następnego dnia w L’Osservattore Romano ukazał się oficjalny komunikat o nominacji Karola Wojtyły na arcybiskupa metropolitę krakowskiego. 19 stycznia ta informacja została podana do publicznej wiadomości w Polsce przez Sekretariat Prymasa Polski. Dopełnieniem całej chronologii wydarzeń był uroczysty ingres do katedry na Wawelu 8 marca 1964 r. Ta data nie jest przypadkowa, gdyż wówczas przypadało wspomnienie bp. Wincentego Kadłubka, jednego z historycznych poprzedników Wojtyły na stolicy krakowskiej. ES: Dlaczego komuniści zgodzili się na tę kandydaturę? Przecież w wielu innych diecezjach nie zgodzili się na proponowanych tam kandydatów… MB: W tym czasie procedura przewidywała ternum, czyli zgłoszenie trzech kandydatur, z których na jedną władze komunistyczne mogły wyrazić zgodę. W przypadku obsadzenia wakatu na stolicy arcybiskupiej w Krakowie proces ten trwał dosyć długo, bo od 15 czerwca 1962 r. W tym dniu umarł w Warszawie abp Eugeniusz Baziak, który formalnie nie był metropolitą krakowskim, ale był administratorem tej archidiecezji. Te półtora roku to był czas rozpatrywania różnych kandydatur, które prymas Wyszyński składał władzom PRL w imieniu Stolicy Apostolskiej. Z różnych źródeł wiemy, że było kilku różnych kandydatów, m.in. ks. Andrzej Bardecki z archidiecezji krakowskiej. W pewnym momencie pojawiła się też kandydatura ks. prałata Bolesława Filipiaka, wysokiego urzędnika Kurii Rzymskiej. Jednakże te kandydatury były nie do przyjęcia dla komunistów, m.in. z powodu negatywnej oceny ks. Bardeckiego i z powodu pracy kurialnej ks. Filipiaka, który miał bezpośrednie powiązania z papieżem i centralnymi organami Kościoła katolickiego. Natomiast Karol Wojtyła zrobił dobre wrażenie na komunistach i trochę ich przechytrzył. Przypomnę, że on, w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów biskupów, próbował podejmować dialog. Ciekawym przykładem takiego dialogu była rozmowa dotycząca seminarium duchownego na Wolskiej w Krakowie, którego część została zajęta przez władze na potrzeby Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Wojtyła rozmawiał w tej sprawie z pierwszym sekretarzem KW PZPR w Krakowie Lucjanem Motyką i to na pewno pozostawiło dobre wrażenie. Niebagatelną rolę odegrał również Stanisław Stomma i jego kontakty z Zenonem Kliszko, odpowiedzialnym w Biurze Politycznym KC PZPR za sprawy ideologiczne. Trzeba pamiętać też o tym, że sam premier Józef Cyrankiewicz, który dużą część okresu przedwojennego spędził w Krakowie, miał dobre rozeznanie tamtejszego środowiska, co nie pozostawało bez znaczenia dla akceptacji kandydatury Wojtyły. Dodam, że ks. Józef Gorzelany, budowniczy kościoła Arka Pana w Nowej Hucie, był znajomym rodziny Cyrankiewiczów. Nie można wykluczyć, że w sprawie Wojtyły zadziałała jakaś opinia. No i wreszcie ostatnia, kluczowa sprawa: władze komunistyczne przegapiły czas, kiedy mogły wypowiedzieć się na temat ternum, w którym prezentowany był m.in. Karol Wojtyła i z tego powodu nie mogły już złożyć sprzeciwu. Widzimy zatem, że zbieg różnych okoliczności spowodował, tak młody biskup objął ważną stolicę arcybiskupią. ES: Czy można powiedzieć, że okres krakowski abp. Karola Wojtyły stanowił preludium do jego pontyfikatu papieskiego, a nawet była takim mini-pontyfikatem? MB: Jestem przekonany, że tak właśnie było. Doświadczenie 14 lat sprawowania przez niego urzędu arcybiskupa krakowskiego miało kolosalny wpływ na 27-letni pontyfikat Jana Pawła II. Karol Wojtyła proponował Kościołowi krakowskiemu nowe formy i style pracy duszpasterskiej, które później wykorzystywał w trakcie swojego pontyfikatu. Przypomnijmy, że np. instytucja synodu, przywrócona po Soborze Watykańskim II, została umiejętnie zaaplikowana do życia Kościoła krakowskiego w postaci synodu duszpasterskiego tej archidiecezji. Do instytucji synodu Jan Paweł II powrócił już jako papież i korzystał ze wsparcia tej instytucji. Trzeba zwrócić też uwagę na szerokie kontakty międzynarodowe, wyjazdy, podróże, udział w kongresach naukowych, reprezentowanie Episkopatu Polski na wielu kontynentach – to wszystko spowodowało, że Wojtyła nabył dużego doświadczenia i praktyki w relacjach zwłaszcza ze światem zachodnim, które później wykorzystał w czasie swoich podróży apostolskich na całym świecie. Rozmawiał dr Edgar Sukiennik Mt 5,14