27 stycznia 2025 r. przypada 80. rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, Miejsce, które przeszło do historii jako anus mundi („kloaka świata”), stało się symbolem bestialstwa i poniżenia człowieka. Lecz nawet w takich warunkach znalazły się osoby, które umiały ocalić człowieczeństwo i pokazać, że miłość ma jeszcze coś do powiedzenia, jak np. św. o. Maksymilian Maria Kolbe – franciszkanin, który oddał życie za współwięźnia, czy św. Teresa Benedykta od Krzyża, zamordowana tylko dlatego, że miała żydowskie korzenie. Te nazwiska przywołał Jan Paweł II 7 czerwca 1979 r. kiedy mówił o miłości potężniejszej od nienawiści.
Jan Paweł II osobiście doświadczył okrucieństwa wojny światowej. Na początku okupacji musiał przerwać studia polonistyczne, później zatrudnił się w zakładach sodowych Solvay, by uniknąć wywózki na roboty przymusowe do Rzeszy Niemieckiej. Paradoksalnie był to jednak czas odkrywania przez niego powołania kapłańskiego. Właśnie w czasie okupacji przyszły papież wstąpił do konspiracyjnego seminarium duchownego w Krakowie, gdzie został przyjęty przez abp. Adama Sapiehę. Nic dziwnego, że w swoim nauczaniu Ojciec Święty odwoływał się do koegzystencji dobra i zła w kontekście ostatniej wojny światowej. W książce Pamięć i tożsamość pisał: „Dzieje ludzkości są widownią koegzystencji dobra i zła. Znaczy to, że zło istnieje obok dobra; ale znaczy także, że dobro trwa obok zła, rośnie niejako na tym samym podłożu ludzkiej natury. Natura bowiem nie została zniszczona, nie stała się całkowicie zła, pomimo grzechu pierworodnego. Zachowała zdolność do dobra i to potwierdza się w różnych epokach dziejów”.
Oświęcim znalazł się na szlaku I pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny 7 czerwca 1979 r., gdyż – jak sam zauważył – nie mógł tutaj nie przybyć jako papież. W okolicznościowym przemówieniu poruszył zagadnienie zwycięstwa wiary i miłości nad nienawiścią, ogarniając przy tym każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem zbrodniczego systemu zaprzeczenia człowieczeństwa: „W tym miejscu straszliwej kaźni (…) o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu – za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas. Czy tylko on jeden – Maksymilian Kolbe – odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby śmierć w krematorium obozowym siostry [Teresy] Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu – filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą ówczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu. Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna…? Ile tutaj odniesiono zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący”.
Tragicznym doświadczeniom swego narodu Jan Paweł II nadawał uniwersalny wymiar. Tak też było w przypadku obozu koncentracyjnego Auschwitz położonego na terenie Archidiecezji Krakowskiej, której Karol Wojtyła był arcybiskupem w latach 1964-1978. Zawsze proponował tam wizytę biskupom zagranicznym, którzy odwiedzali go w Krakowie.
Pamięć o KL Auschwitz przywołał w niezwykle ważnym kontekście podczas przemówienia, które wygłosił 2 października na 34. sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. W wystąpieniu Jan Paweł II podkreślił, że godność osoby ludzkiej jest fundamentem sprawiedliwości i pokoju. Na tym najważniejszym forum światowym wyznał, że nie mógł milczeć na temat Oświęcimia, z którego bolesnych doświadczeń zrodziła się Powszechna Deklaracja Praw Człowieka: „Czcigodni Zebrani darują mi, że o tym wspominam, ale byłbym niewierny historii naszego stulecia, byłbym nieuczciwy, wobec wielkiej sprawy człowieka, której wszyscy pragniemy służyć, gdyby, pochodząc z tego kraju, na którego żywym ciele skonstruowano kiedyś Oświęcim, milczał na ten temat. Wspominam o tym jednak (…) przede wszystkim w tym celu, ażeby ukazać, z jakich bolesnych doświadczeń, z cierpień ilu milionów zrodziło się to, co – jako podstawowe natchnienie, jako kamień węgielny – legło u fundamentów Organizacji Narodów Zjednoczonych: Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tak wiele kosztowała ta Karta! Miliony naszych braci i sióstr za nią zapłaciło ofiarą i cierpieniem na skutek zwyrodnienia, które przygłuszało i otępiało ludzkie sumienia ich ciemiężycieli i sprawców prawdziwego ludobójstwa. Ta cena nie może pójść na marne”.
Edgar Sukiennik (Mt 5,14)