Autor książki przypomniał, że Antoni Baraniak był zakonnikiem, salezjaninem. Od swojego duchowego ojca, św. Jana Bosko, przejął hasło, które stało się dewizą jego posługiwania: Da mihi animas, cætera tolle („Daj mi duszę, resztę zabierz”). Słowa te szybko sprawdziły się w jego życiu. Biskup Baraniak spędził trzy lata w więzieniu, gdzie został ogołocony ze wszystkiego i poddany brutalnym torturom. Mimo okrutnych męczarni fizycznych i psychicznych nie dał się złamać i nie zdradził prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dzięki jego poświęceniu komuniści nie zdołali wytoczyć procesu pokazowego Prymasowi Polski.
Czesław Ryszka podkreślił, że gdyby biskup nie wytrzymał tortur i załamał się, wtedy losy Kościoła katolickiego w Polsce potoczyłyby się zupełnie inaczej. Sytuacja Kościoła mogłaby wówczas wyglądać tak, jak w krajach sąsiednich, gdzie po uwięzieniu prymasów w Czechach (abp Josef Beran) i na Węgrzech (kard. Josef Mindszenty) zniszczono niemal całkowicie oficjalną posługę Kościoła. Ten sam scenariusz komuniści planowali powtórzyć w Polsce, lecz nie udało im się dzięki heroicznej postawie takich osób, jak bp Baraniak.
Gość wieczoru podkreślił udział x. Antoniego Baraniaka SDB w wytyczaniu drogi Stefana Wyszyńskiego do prymasostwa. W 1938 r. prymas August Hlond postanowił zorganizować Radę Społeczną przy Prymasie Polski i polecił swojemu kapelanowi, x. Baraniakowi, aby poszukał kapłana, który nadawałby się do podjęcia tego wyzwania. W poszukiwaniu kandydata x. Baraniak udał się do Włocławka, gdzie spotkał się z x. dr. Stefanem Wyszyńskim, który był nie tylko teoretykiem, ale i praktykiem katolickiej nauki społecznej. Dzięki temu x. Wyszyński został członkiem Rady Społecznej przy Prymasie Polski. Wówczas doszło do pierwszego spotkania kard. Augusta Hlonda, x. Wyszyńskiego i x. Baraniaka – ludzi, których autor książki nazwał „wielką trójką opatrznościowych mężów Kościoła”. Podkreślił, że współpraca x. Wyszyńskiego z kardynałem Hlondem na niwie katolickiej nauki społecznej wyznaczyła dalszy bieg jego drogi życia. W 1946 r. x. Wyszyński został biskupem lubelskim, a sakrę biskupią przyjął na Jasnej Górze z rąk samego Prymasa Polski. Dwa lata później umierający kard. Hlond wyznał x. Baraniakowi, że chciałby, aby jego następcą na stolicy prymasowskiej został bp Wyszyński.
Edgar Sukiennik (Mt 5,14)