POKÓJ ŁEZ, niewielkie pomieszczenie, do którego nowo wybrany papież wchodzi tuż po konklawe, by zmienić strój z kardynalskiego na papieski, przeznaczone do – zdawałoby się – zwykłej, „technicznej” czynności, jest jednocześnie pierwszym po emocjach konklawe miejscem samotności i refleksji nad tym, co się właśnie wydarzyło. Być może dopiero tutaj nowo wybrany papież uświadamia sobie cały ogrom przyjętego zobowiązania i odczuwa zwykły, ludzki strach oraz zwątpienie, czy zdoła podołać przyjętej posłudze.
Łatwo wyobrazić sobie, że to miejsce było wiele razy świadkiem chwil samotności i słabości kolejnych następców św. Piotra i stąd pochodzi jego nazwa. Tymczasem w Kaplicy Sykstyńskiej czekają zgromadzeni kardynałowie biorący udział w konklawe, a na zewnątrz, na placu św. Piotra, słychać już narastające odgłosy rozradowanego tłumu, który właśnie zobaczył biały dym zwiastujący, że wybór został dokonany i Kościół powszechny ma swojego najważniejszego Pasterza.
Niemymi świadkami tej niewyobrażalnej w tym momencie samotności papieża są w Pokoju Łez przedmioty przygotowane w celu zmiany stroju, który jest przecież symbolicznym wyrazem przyjęcia papieskiej posługi, a zarazem całkowitej odmiany dotychczasowego życia. Zgromadzone wcześniej stroje i przedmioty w cichości i nadanym im porządku też oczekują swojego wyboru, nie wiadomo bowiem, które z nich będą pasowały na nowo wybranego papieża. Jest niski czy wysoki? Gruby czy chudy? Ma duże, średnie czy małe stopy? Jaki nosi rozmiar kołnierzyka? Elementy papieskiego stroju – rożnych rozmiarów sutanny, mucety, buty, koszule w karnym porządku i ciszy cierpliwie czekają na swój wybór.
Z dokumentacji fotograficznej wiemy, że w czasie obu konklawe w 1978 r. Pokój Łez (Camera Lacrimatoria) wyglądał inaczej niż obecnie. Obita czerwonym suknem przestrzeń, prawdopodobnie pozbawiona światła dziennego i oświetlona jedynie sztucznym, była mroczna i przygnębiająca. Wydaje mi się, że w takim wnętrzu tym bardziej dojmujące było ciche życie przedmiotów, ułożonych mimowolnie w swoiste „martwe natury”.
Właśnie owe „papieskie martwe natury”, czyli przygotowane do przebrania elementy stroju (sutanny, koszule, buty) w rożnych rozmiarach, uczyniłam głównymi bohaterami moich obrazów. Jednocześnie chciałam poprzez niektóre przedmioty ukazać zaburzony zastany porządek po wejściu nowego papieża Polaka. Właśnie zrzucona i położona na dziwnej sofie kardynalska sutanna, która zdaje się ciągle zachowywać pamięć ciała. Otwarte pudełko po butach w rozmiarze 44 (właśnie takim, jaki nosił Jan Paweł II), stojące wśród innych, które nie doczekały się przymiarki. Pośpiesznie zdjęty, sfatygowany kardynalski biret położony na krawędzi stołu, na którym czeka już biała piuska uszyta przez papieskiego krawca.
Walizka, z której właśnie wyjęto prywatny modlitewnik jako „przedmiot pierwszej potrzeby”. Słynna, papieska stuła czekająca w gotowości do założenia. Niektóre z tych przedmiotów mogłam wypożyczyć i obcować z nimi w pracowni.
Malowanie przez wiele miesięcy relikwii drugiego stopnia (sutanna, piuska) to bezcenne oświadczenie wywołujące szczególne napięcie i koncentrację, która – mam nadzieję – udzieli się także widzom.
Obrazy powstawały – jak zwykle ma to miejsce w moim malowaniu – bardzo długo. Cykl prezentowanych prac realizowałam blisko dwa lata. Malowane są tradycyjną techniką – olej na płótnie. Obrazy mają zróżnicowany format, gdyż istotne było dla mnie ukazanie przedmiotów w skali 1:1. Chodziło mi o uzyskanie jak największej iluzji, a tym samym zniwelowanie dystansu między przedmiotem a widzem. W trakcie malowania pojawiły się szczególne, bardzo interesujące wyzwania
formalne, takie jak np. gra czerwieni na obrazie Zamiana – czerwona sutanna na czerwonej kanapie na tle czerwonej ściany.
Praca nad prezentowanym cyklem była więc dla mnie ze względów emocjonalnych i formalnych niezwykłym doświadczeniem, kto wie, czy nie jednym z najważniejszych w dotychczasowej twórczości.
Aldona Mickiewicz
[z Katalogu wystawy głównej Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, Warszawa 2020]










ALDONA MICKIEWICZ malarka, absolwentka krakowskiej ASP. W latach 80. uczestniczyła w Ruchu Kultury Niezależnej, za co w 2016 r. została odznaczona medalem Dziękujemy za Wolność. W latach 1992–93 malowała obrazy do klasztoru benedyktynek w Monte San Savino (Włochy). Laureatka Nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego oraz I Nagrody Wydawnictwa ZNAK za esej o x. Józefie Tischnerze. Jej obrazy znajdują się m.in. w Muzeum Narodowym w Gdańsku, Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu, Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, w galerii portretów Opactwa Cystersów w Hauterive (Szwajcaria) oraz w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Prezentowała je na ok. 200 wystawach indywidualnych i zbiorowych. Publikowała teksty o sztuce m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Znaku” i „Kontekstach”