Wystawa stanęła w miejscu, w którym odbyła się beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia, dokładnie w 4. rocznicę wyniesienia go na ołtarze. Przypomniał o tym Piotr Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego: – To jest niezwykła data. 12 września, cztery lata temu, w Świątyni Opatrzności Bożej odbyła się beatyfikacja Prymasa Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej. To jest symboliczne, że otwieramy tę wystawę dziś – podkreślił Piotr Dmitrowicz. Jak zaznaczył, bohaterów wystawy łączyło podobne spojrzenie na sens życia: – Oni nigdy się nie spotkali, ale pomyślałem sobie, że gdyby się spotkali, to o czym mogliby rozmawiać? Pomyślałem sobie, że mogliby rozmawiać o tym, o czym mówił prymas Wyszyński – tzn. o co idzie? Idzie o człowieka, o tego lepszego człowieka – dodawał. Przywołał także zdanie z O naśladowaniu Chrystusa, książki ważnej dla obu bohaterów wystawy: „To pewne, że w godzinie Sądu nie zapytają nas, cośmy czytali, ale co robiliśmy; ani czyśmy dobrze przemawiali, lecz czy żyliśmy po Bożemu”: – Myślę, że nasi bohaterowie właśnie tacy byli. Ta wystawa pokazuje, jak wiele możemy czerpać z ich życia i jakie to są wspaniałe wzorce dla nas wszystkich – mówił Piotr Dmitrowicz.
Mimo wszelkich przeciwności
Obecny na otwarciu ekspozycji abp Adrian Galbas SAC, metropolita warszawski, przypomniał słowa z homilii kard. Marcello Semeraro, wygłoszonej podczas beatyfikacji kard. Wyszyńskiego: „Polska ofiarowała i ofiaruje Kościołowi, na przestrzeni różnych epok, wybitne postacie świętych, Bożych mężczyzn oraz kobiet… Stefan Wyszyński kierował odważnie, wytrwale i zdecydowanie łodzią Kościoła w Polsce, przeciwstawiając ideologii, która odczłowieczała i oddalała człowieka od pełni życia”: – Te słowa były powiedziane o kardynale Wyszyńskim, ale mogą być adresowane w 100 proc. także do rotmistrza Pileckiego. To pokazuje, że są to postaci bardzo pokrewne – zaznaczył arcybiskup: – Łączy je rok urodzenia, czasy, w których żyli, wartości i niezłomność. Mieli zasady i ich święcie bronili mimo wszystkich przeciwności, które ich z tego powodu spotkały – podkreślił. – Ścieżki ich życia się nie zetknęły. Teraz symbolicznie spotykają się na wystawie. Przy nich jest jeszcze miejsce. Oni nas zapraszają, by usiąść z nimi i posłuchać ich rozmów, zwierzeń, podpowiedzi. To jest portret podwójny, który mógłby być jeszcze bardziej zwielokrotniony, o ile moje preferencje, moje życiowe wybory są podobne do nich. Ale to już każdy musi sobie odpowiedzieć sam – dodał abp Galbas: – Umieli być wierni zasadom nawet wtedy, gdy były przestrzegane tylko przez mniejszość, gdy były wyśmiewane czy uznawane za nieważne – umieć być im wiernym. I to daje twarz. Mieć taki komfort – przy goleniu albo przy robieniu makijażu, kiedy popatrzy się w swoją twarz i można sobie samemu powiedzieć – nie jestem „złamasem”, nie dałem się złamać – mówił metropolita warszawski.
Abp Adrian Galbas SAC dodał, że wystawa zaprasza do refleksji: – To jest portret podwójny, ale czy mógłby być zwielokrotniony? Czy moje wartości i życiowe wybory są podobne do ich wyborów? To pytanie, na które każdy musi odpowiedzieć sobie samemu – zauważył hierarcha.
Dzieciństwo z rotmistrzem
Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanowa, który objął wystawę swoim patronatem, powiedział: – Cieszę się, że ta wystawa, której pomysł jest bardzo ciekawy, jest otwierana u nas w Wilanowie, w sąsiedztwie Świątyni Opatrzności Bożej, w której, tam na górze, mieści się Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
Podczas otwarcia głos zabrał także Andrzej Marek Ostrowski, siostrzeniec Witolda Pileckiego. Wspominał rotmistrza jako człowieka ciepłego i zarazem wymagającego: – Był ciepłym człowiekiem, otwartym na kontakt z ludźmi. Otwartość zaczynała się wtedy, kiedy człowieka przejrzał, że jest warty tej otwartości – mówił. 87-letni Andrzej Marek Ostrowski opowiadał o działalności konspiracyjnej Pileckiego i tajnych spotkaniach w mieszkaniu na Żoliborzu, w którym spędził dzieciństwo. Wspominał też osobiste przeżycia z dzieciństwa z rotmistrzem, który – jak mówił – zastępował mu ojca, znajdującego się w niemieckiej niewoli. Andrzej Marek Ostrowski zachował w pamięci wspólne spacery nad Wisłą, rozmowy o przyrodzie, a także pierwsze lekcje odwagi: – Kiedy bałem się zasypiać, wuj kupił mi blaszaną szabelkę i powiedział: jak zobaczysz poczwarę, tnij ją przez łeb. Od tego czasu naprawdę niewielu rzeczy się boję – powiedział.
W uroczystości na Wilanowie wzięli także udział przedstawiciele Muzeum Dom Rodziny Pileckich oraz Instytutu Prymasowskiego, a także młodzież szkół średnich z Ostrowi Mazowieckiej, która po wernisażu wzięła udział w specjalnej lekcji muzealnej, przygotowanej w Mt 5,14.
Wystawę Pilecki-Wyszyński. Portret podwójny można będzie oglądać przed Świątynią Opatrzności Bożej do 31 października. Honorowy patronat nad wystawą objęli Adam Struzik, marszałek Województwa Mazowieckiego, oraz Ludwik Rakowski, burmistrz Dzielnicy Wilanów.
źródło: KAI, Vatican News