Przejdź do głównej zawartości strony

ks. Jan Raczkowski

WIRTUALNY SPACER

Ksiądz Jan Raczkowski urodził się 5 lipca 1914 r. we Włoszczowie, w rodzinie inteligenckiej. Jego ojciec miał wykształcenie prawnicze. Jeszcze w latach młodzieńczych Jan wraz z rodzicami i czworgiem rodzeństwa przeprowadził się do Warszawy. Po ukończeniu Gimnazjum im. Tadeusza Reytana wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela. Właśnie w tym miejscu zastał go wybuch II wojny światowej w 1939 r. Wskutek bombardowania zginęło paru kolegów księdza Raczkowskiego z seminarium, co wpłynęło na decyzję pozostałych przyszłych księży o odbyciu pieszej pielgrzymki z Warszawy do Częstochowy po zakończeniu wojny. Postanowienie to udało się im zrealizować dopiero w 1964 r., pomimo zakazu odbywania pielgrzymek wydanego przez państwo komunistyczne. Jan Raczkowski przyjął święcenia kapłańskie 23 czerwca 1940 r. w archikatedrze warszawskiej. W tym samym roku został mianowany wikariuszem parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Wiązownie.

Rok później został przeniesiony do parafii św. Wincentego á Paulo w Otwocku, gdzie posługiwał aż do 1947 r. Zatem to właśnie w Otwocku spędził większą część wojny, wnosząc wiele do życia społeczności miejskiej. Nauczał religii na tajnych kompletach w Liceum Ogólnokształcącym im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Wspomagał materialnie rodziny pokrzywdzone przez terror hitlerowski oraz wychowywał młodzież w duchu moralności, braterstwa oraz umiłowania ojczyzny i Boga. Działania te wykonywał w ramach Związku Harcerstwa Polskiego, w który był mocno zaangażowany. Ksiądz Raczkowski posiadał stopień harcmistrza, był działaczem Koła Instruktorów im. Mieczysława Bema, które miało na celu wychowanie młodzieży pochodzącej ze środowisk robotniczych i wiejskich. Członkowie tego zrzeszenia podczas okupacji hitlerowskiej weszli w skład instruktorów Szarych Szeregów. Wtedy to ks. Raczkowski otrzymał pseudonim Zbych oraz został kapelanem grupy „Fromczyn” IV rejonu VII Obwodu „Obroża” Armii Krajowej i Roju-Proporca „Sosny”. Jego rola nie ograniczała się jedynie do duchowego przewodnictwa. Ksiądz Jan przewoził broń i amunicję, prowadził tajne szkolenia wojskowe i harcerskie oraz akcje sabotażowe, udzielał schronienia żołnierzom AK (pomógł 27. Dywizji Wołyńskiej AK), a także dbał o cywilów ściganych przez Gestapo. Szczególnie był zaangażowany w niesienie pomocy Żydom, którym wraz z ks. proboszczem Ludwikiem Wolskim zapewniał schronienie oraz fałszywe metryki czy opłacał ich utrzymanie, a w niedzielnych kazaniach wzywał mieszkańców do wspierania potrzebujących. Był też zdolnym konspiratorem, co potwierdziło się podczas przyłapania przez oficera niemieckiego ćwiczeń szyku bojowego przez Szare Szeregi – dzięki jego przytomnej reakcji wszyscy wyszli z tego cało. Innym przykładem są wspomnienia Joanny Kaltman, Żydówki, która otrzymywała od księdza fałszywe kartki do spowiedzi, dzięki czemu mogła udawać katoliczkę. Janusz Komorowski „Antek”, harcerz z drużyny pod opieką księdza, miał w pamięci jak w roku 1943 z okazji jakiegoś święta narodowego – którego obchodzenie było zakazane przez Niemców – ks. Raczkowski odprawiał nabożeństwo w willi „Capri” (…). Na długie lata pozostała w pamięci uczestników Msza Św. i wygłoszona homilia przez Druha „Zbycha”, ołtarz, który był przystrojony flagą narodową, i śpiewanie – zakazanych wówczas – pieśni patriotycznych. Wystawione „czujki” lustrowały teren, aby uroczystości nikt nie zakłócił.

Ksiądz Raczkowski zaabsorbowany był również swoim ukochanym harcerstwem. Zorganizował strukturę zastępów męskich, a później zastęp żeński. Wszystkie powołane jednostki włączono do Szarych Szeregów. Nadal jednak jego głównym zadaniem w czasie wojny, jak i w każdym innym, była posługa kapłańska poprzez głoszenie Ewangelii i sprawowanie sakramentów, o czym sam wspominał:

„W tamtych czasach potrzeba było modlitwy. Polak rozmodlony nigdy nie mógł zapominać swojej godności. Ażeby wtedy być Polakiem, trzeba było być mocnym człowiekiem, a gorąca modlitwa dawała siłę. (…) Wiedziałem przecież, że połowa moich słuchaczy w kościele to żołnierze. Oni bardzo potrzebowali mocnych, pełnych wiary słów. I to była najbardziej niebezpieczna placówka kapłańska. Wielu kapłanów prosto z ambony szło do więzienia. Mnie Bóg strzegł. I udawało się”.

Nadchodził koniec wojny. 29 lipca 1944 r. do Otwocka weszły wojska sowieckie i Wojsko Polskie. Tego dnia ksiądz Raczkowski odprawił uroczyste dziękczynne nabożeństwo z asystą harcerzy Szarych Szeregów, już pod nazwą ZHP. Lecz jak wspomina Janusz Komorowski: „wygłoszona homilia była radosna i smutna zarazem: gdy w Otwocku panowała radość z odzyskanej wolności, w Warszawie toczyła się zażarta walka i ginęli żołnierze wraz ze swoim kochanym miastem, któremu nie można było przyjść z pomocą. Było to bardzo bolesne”.

Na miejsce nazistów przyszli okupanci sowieccy. Nadal trwały represje. Dotknęły one także ks. Raczkowskiego, który 2 czerwca 1945 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa z powodu współpracy z AK. Przetrzymywano go w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. List biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej Antoniego Szlagowskiego do wojewody warszawskiego z prośbą o wyjaśnienie przyczyn aresztowania został zignorowany przez władze komunistyczne. Ksiądz Raczkowski został wypuszczony po 2–3 miesiącach prawdopodobnie wskutek zeznań ludzi o jego zaangażowaniu w niesieniu pomocy Żydom w czasie wojny. Pisemne oświadczenie o aktywnych działaniach kapłana zostało też złożone w 1945 r. w Komitecie Żydowskim w Otwocku przez mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Natomiast inny powód uwolnienia księdza przedstawia Stanisław Wygodzki, autor opowiadania pt. Koncert życzeń, w którym opisuje wspomnienia Hersza Pynchesa, Żyda, którego pierwowzorem miał być otwocki mleczarz Pinne Grinsztajn. Ukrywał się on w piecu kaflowym u Wacławy Gąbki dzięki wsparciu materialnemu ks. Raczkowskiego, który występuje w opowiadaniu pod nazwiskiem Czyński. W opowiadaniu to właśnie Pynches wstawia się w siedzibie UB za ks. Czyńskim, co skutkuje uwolnieniem duchownego.

Po wojnie ks. Raczkowski działał nadal bardzo aktywnie. Zorganizował pierwszy obóz harcerski na Mazurach koło Pasymia dla drużyn z Otwocka, Celestynowa i Falenicy. Z młodzieżą z otwockiego liceum, w którym uczył konspiracyjnie w czasie wojny, jeździł na wycieczki rowerowe, a w czerwcu 1946 r. zorganizował wycieczkę statkiem do Gdańska ze zwiedzaniem po drodze. Tak wspominała ten powojenny czas Romana Kurniewicz-Witczak, kuzynka, a jednocześnie uczennica ks. Raczkowskiego: „Kochał młodzież, ciągnął do niej (…). Porywał nas swoim młodzieńczym zapałem. Organizował różne wycieczki, ciągle gdzieś chodziliśmy. Wsiadamy na rowery, jedziemy, po drodze kapliczka, zatrzymujemy się i odmawiamy modlitwę, potem ognisko i rozmowy”. W 1947 r. czas posługi ks. Jana Raczkowskiego w Otwocku dobiegł końca. Kapłan został przeniesiony do parafii św. Kazimierza w Pruszkowie. Zajmował się tam głównie duszpasterstwem dzieci i młodzieży, gdyż był katechetą aż w trzech szkołach pruszkowskich: im. Tadeusza Kościuszki, im. Henryka Sienkiewicza oraz im. Tomasza Zana. Zainicjował utworzenie przedszkola Caritasu w domu katechetycznym (dziś jest to placówka Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 39). O jego niesamowitym kontakcie z dziećmi pisał we wspomnieniach dawny wychowanek szkolny Jan Gołębiewski: „Wyglądał jak powojenny tramwaj w Warszawie – winogrona dzieciaków oblepiały księdza, który nie mógł obronić się przed ich entuzjazmem. Dzieci, bez przesady mówiąc, uwielbiały księdza Jana”. Ksiądz Jan zdobywał także fundusze na remont kościoła po II wojnie światowej. Lata 1954–1960 spędził jako wikariusz w parafii św. Barbary w Warszawie. Właśnie tam w 1958 r. udzielił sakramentu małżeństwa Januszowi Komorowskiemu, byłemu podopiecznemu z drużyny harcerskiej w Otwocku, którego wspomnienia zostały przytoczone. W październiku 1960 r. został wysłany do nowo utworzonej parafii św. Józefa Robotnika w Wołominie. Z racji tego, że nie uzyskano tam pozwolenia na budowę kościoła, miejscem sprawowania sakramentów była kaplica w Wołominku. Początkowo pełnił tam funkcję wikariusza, a później proboszcza. Była to trudna misja, gdyż tamtejsi parafianie byli niezwykle skłóceni i podzieleni, o czym pisał też ks. Jan w kronice parafialnej. Z niej można się także dowiedzieć, że antidotum ks. Raczkowskiego na lokalne spory było skupienie uwagi na dzieciach i młodzieży, poprzez których „wiodła prosta droga do serc dorosłych”. Jednym ze sposobów na zaangażowanie młodych w życie parafii było organizowanie zawodów sportowych i konkursów. O tej szczególnej posłudze ks. Raczkowskiego świadczy też historia ks. prałata Hieronima Średnickiego, który był ministrantem w parafii w Wołominie. Wspomina on zaangażowanie swojego proboszcza w rozwój jego powołania kapłańskiego oraz doraźną pomoc, jaką od niego otrzymał (dojazd do seminarium w Warszawie, pierwsza sutanna).

Nowy epizod w życiu ks. Raczkowskiego otworzyło objęcie probostwa parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Lesznie k. Błonia 13 lutego 1972 r. Już od początku posługi w tym miejscu wykazywał się dużą aktywnością w sprawach funkcjonowania społeczności parafialnej. Jedną z jego pierwszych inicjatyw był remont wieży kościelnej, zniszczonej przez Niemców w 1939 r. Ogrodzono także cmentarz i posesję parafialną. W maju 1974 r. ks. Raczkowski sprowadził do Leszna dawny neogotycki, drewniany ołtarz z kościoła św. Wincentego à Paulo w Otwocku, gdzie był już niepotrzebny po remoncie. W ten sposób zastąpił stary ołtarz główny, który już nie nadawał się do użycia. Pracami modernizacyjnymi objęto też witraże kościelne, dach na kościele czy plebanię, którą otynkowano. W 1983 r. zbudowano również kaplicę przedpogrzebową na cmentarzu parafialnym. Proboszcz dbał nie tylko o zewnętrzny wygląd obiektów sakralnych, lecz również troszczył się o kondycję religijną swoich parafian oraz podopiecznych. Organizował coroczne pielgrzymki na Jasną Górę, opiekował się klerykami podczas praktyk wakacyjnych, założył Komitet Pomocy w parafii, aby wspomóc budowę nowego seminarium archidiecezji warszawskiej. Dbał o częste przygotowywanie rekolekcji. Głosił je sam lub zapraszał zakony kaznodziejskie, które prowadziły tygodniowe misje, jak np. dominikanie w 1974 r. i jezuici dziesięć lat później. Na jego prośbę do parafii w Lesznie przyjeżdżali też znani duszpasterze, jak np. o. Marek Pociecha, bernardyn. Ksiądz Raczkowski utrzymywał bezpośredni kontakt z parafianami, jeździł do chorych i starszych z komunią świętą (latem na motorowerze, a zimą podwożony samochodami przez ofiarnych członków wspólnoty parafialnej). Jak wspominają mieszkańcy Leszna oraz ówczesny wikariusz, późniejszy proboszcz ks. Waldemar Wojdecki, nadal miał wspaniały kontakt z młodymi ludźmi, szczególnie dziećmi. Miłym akcentem, przywołującym wspomnienia z młodszych lat, był dla ks. Raczkowskiego zlot harcerzy na zbiórkę Kręgu Stowarzyszenia Szarych Szeregów w Puszczy Kampinoskiej w Lesznie 10 czerwca 1989 r. Przyjechało wtedy wielu wychowanków księdza, których nie widział on od wielu lat. Druh „Zbych” został udekorowany odznaką Za zasługi dla Hufca ZHP Otwock z rąk komendanta hm. Ryszarda Borkowskiego. Paru instruktorów ZHP złożyło Zobowiązanie Instruktorskie przed kapelanem.

Ksiądz Raczkowski wygłosił ostatnie kazanie 23 kwietnia 1990 r. w kościele św. Wincentego à Paulo w Otwocku, podczas mszy św. w intencji harcerstwa. Zmarł 11 maja 1990 r. w Lesznie na zawał serca. Mszę pogrzebową 14 maja 1990 r. koncelebrował jego seminaryjny kolega, bp Władysław Miziołek, z którym ks. Raczkowski odbył pamiętną, nielegalną pielgrzymkę do Częstochowy jako dar za przeżycie wojny. Wielu zgromadzonych na pogrzebie ludzi dopiero wtedy dowiedziało się o działaniach na rzecz pomocy Żydom w czasie II wojny światowej, gdyż nigdy o tym nie mówił. Ciało księdza zostało złożone na cmentarzu parafialnym w Lesznie. Lecz na tym historia ks. Raczkowskiego się nie skończyła. 11 czerwca 2014 r. w Sekretariacie Kancelarii Episkopatu Polski kapłan, wraz z innymi osobami duchownymi, został pośmiertnie odznaczony tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przyznawanym przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie za pomoc osobom pochodzenia żydowskiego w czasie Holokaustu. Wniosek został wniesiony przez ocaloną Hannę Pinkert-Langer, która uciekła z ojcem z getta w Otwocku. Dzięki wsparciu sąsiadek babci Hanny z Otwocka ukryli się w domu ukrywającego wielu Żydów Antoniego Serafina, którego spowiednikiem był ks. Raczkowski. Kapłan ten zapewnił mieszkanie i dokumenty ciotce Hanny Pinkert, Annie Różyckiej, i jej synkowi Olesiowi. Na uroczystości ocaloną reprezentował syn, Tomasz Langer, a medal i dyplom zostały wręczone Teresie Maciejewskiej, siostrzenicy księdza, która przekazała odznaki do parafii św. Wincentego à Paulo w Otwocku. Wyróżnienie znajduje się obecnie w kaplicy Matki Bożej Swojczowskiej w tamtejszym kościele.

Zuzanna Tabisz

Biogram powstał w ramach III edycji projektu.

 

Więcej informacji znajdziesz:

  • Archiwum Kurii Metropolitalnej Warszawskiej (AKMW): Teczka personalna ks. Jana Raczkowskiego 1914–1990:
  • Odpis pisma Komitetu Żydowskiego w Otwocku, mps, b. sygn.
  • Pismo ks. Jana Raczkowskiego do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, 16 IV 1945, mps, b. sygn.
  • Pismo ks. Jana Raczkowskiego do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, 7 V 1945, mps, b. sygn.
  • Wykaz miejsc posługi ks. Jana Raczkowskiego, mps, b. sygn.
  • Gołębiewski Jan, Ksiądz Jan Raczkowski, „Przegląd Pruszkowski” 2 (2019), str. 46–47.
  • Komorowski Janusz, Ksiądz kapelan Jan Raczkowski, „Gazeta Otwocka” 70 (1997), nr 10, str. 32–33.
  • Komorowski Janusz, Ministranci z kościoła Św. Wincentego à Paulo – harcerze księdza harcmistrza Jana Raczkowskiego, „Gazeta Otwocka” 252 (2014), nr 3, str. 32–34.
  • Kwasiborski Franciszek, Z dziejów Parafii Pruszkowskiej: (część II), „Przegląd Pruszkowski” (1984), nr 4, str. 13; 31–32.
  • Wojdecki Waldemar, Dobry pasterz. Ks. Jan Raczkowski 1914–1990, Leszno 1994.

Źródła internetowe: