EN

AKTUALNOŚCI

przewiń w dół

SOBÓR PYTA O CZŁOWIEKA

5 grudnia 2022

Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, fot. P. Prusik-Gawryszewska

SOBÓR PYTA O CZŁOWIEKA

5 grudnia 2022

Zachęceni zainteresowaniem zorganizowaną przez Mt 5,14 debatą Sobór pyta o człowieka, prezentujemy zapis wykładu wprowadzającego, wygłoszonego wówczas przez o. prof. Jarosława Kupczaka OP z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie:

Dzisiaj, szczególnie w młodym pokoleniu, które krytycznie ocenia obecny stan Kościoła, istnieje nierzadko tendencja do obarczania winą za ten stan Soboru Watykańskiego II. Trudno taki osąd ocenić inaczej niż jako anachronizm – przypisywanie temu najważniejszemu wydarzeniu w Kościele katolickim w ubiegłym wieku znaczenia i przyczynowości, którego nie posiada. Ten anachronizm wyrażany jest czasem w łacińskiej formule post concilium ergo propter concilium („po Soborze, a więc z powodu Soboru”). Takie błędne widzenie przeszłości łączy się nierzadko z idealizacją przed-soborowej rzeczywistości katolicyzmu, która idzie w parze z niewiedzą na temat tego, jak wyglądał Kościół pierwszej połowy XX wieku i z jakimi problemami się mierzył.

Temat tego wykładu ma jednak charakter antropologiczny: Sobór pyta o człowieka. To powiązanie Soboru Watykańskiego II z pytaniem o człowieka domaga się pewnego wyjaśnienia. Wśród powodów zwołania Soboru Watykańskiego II jasno widać przyczyny teologiczne. Sobór Watykański I został nagle przerwany i niedokończony z powodu działań wojennych oraz włoskiego powstania (risorgimento). Stąd brak równowagi w stworzonej wówczas eklezjologii i skłonność to trans-montanizmu, szczególnie wobec antykatolickich ruchów w wielu europejskich krajach (chociażby Francji, Niemczech, Portugalii). Wielu światłych ludzi Kościoła zdawało sobie także sprawę, że oficjalna, rzymska teologia Kościoła znalazła się daleko w tyle za dokonaniami i poziomem tzw. „nowej teologii” (la nouvelle théologie), która w sposób bardziej twórczy i przekonujący potrafiła podejmować współczesne problemy. A problemy były poważne.

Dlaczego Sobór był potrzebny?

W swojej książce Bóg żyje w Holandii kard. Willem Eijk dzieli się interesującymi refleksjami na temat przyczyn dramatycznego kryzysu Kościoła katolickiego w Holandii, który nastąpił w dekadach po zakończeniu Soboru Watykańskiego II i za który wini się często ostatni sobór. Jak podkreśla holenderski hierarcha, żeby zrozumieć przyczyny tego kryzysu, nie wystarczy wskazać na Sobór Watykański II, ale trzeba cofnąć się wstecz.

9 października 1947 r. grupa intelektualistów, świeckich i duchownych, spotkała się w seminarium diecezji Utrecht, żeby „przedyskutować niepokojące zmiany, jakie obserwowano wśród katolików w całym kraju. Wyniki tej debaty zostały opublikowane w książce pod znaczącym tytułem Niepokój w duszpasterstwie. Autorzy odnotowali «zmęczenie» duszpasterstwa; zwrócili uwagę, że relacja między katolikami a Kościołem nie opiera się już na wierze, ale jest jedynie społeczna… Było się katolikiem z przynależności społecznej, gdyż wzrastało się w strukturach katolickich, a nie w oparciu o przeżywaną wiarę… Jeden z członków tej grupy napisał odnośnie ówczesnych katolików: «To potężna armia szykująca w niedalekiej przyszłości wielką apostazję. Jest to powolny i niedostrzegalny proces»” (W.J. Eijk, Bóg żyje w Holandii. Kardynał Willem Jacobus Eijk w rozmowie z Andreą Gallim, Kraków 2021; podkreślenie – JK).

Holenderscy intelektualiści nie byli jedynymi, którzy widzieli w Europie nadchodzące tsunami sekularyzacji. W 1958 r. młody ksiądz, świeżo habilitowany teolog Joseph Ratzinger napisał artykuł Die neuen Heiden und die Kirche („Neopoganie i Kościół”), w którym znajdujemy przejmujący i proroczy opis „ochrzczonych pogan” w Europie: „Nazywana chrześcijańską Europa od ponad czterystu lat stała się siedliskiem nowego neopogaństwa rosnącego niepowstrzymanie w sercu Kościoła i grożącego drenażem od wewnątrz” (J. Ratzinger, Neopoganie i Kościół, w: Ostatnie rozmowy. Z Benedyktem XVI rozmawia P. Seewald, Kraków 2016). Kościół  „w zupełnie nowy sposób stał się Kościołem pogan”, „Kościołem pogan nazywających się jeszcze chrześcijanami, ale w rzeczywistości będących poganami”.

W dekadach poprzedzających Sobór Watykański II nie brakowało poważnych analiz teologicznych i filozoficznych zwiastujących poważne kłopoty w Kościele. Wśród wielu krytyków ówczesnej kultury, którzy jasno widzieli jej areligijny czy antyreligijny charakter, warto wskazać na Henriego de Lubaca i jego dzieło Dramat humanizmu ateistycznego z 1944 r. W tej książce, która w pewien sposób się nie zestarzała, francuski jezuita patrzy na Friedricha Nietzschego i jego projekt nad-człowieka (Übermensch) jako na prorocze opisanie prometejskiego i post-chrześcijańskiego charakteru nowożytności (H. de Lubac, Dramat humanizmu ateistycznego, Kraków 2005).

Jako swoiste uzasadnienie zwołania Soboru Watykańskiego II, choć napisane pół wieku później, możemy potraktować monumentalne działo Charlesa Taylora, szczególnie dwie jego książki: U źródeł podmiotowości i Secular Age. Szczególnie ta druga książka w sposób mistrzowski ukazuje historyczne perypetie kultury Zachodu, które stworzyły „świecki wiek”. Kluczowe dla stworzenia świeckiego XX wieku było to, co Taylor nazywa „immanentne ramy” (immanent frames), czyli taki sposób tłumaczenia rzeczywistości, który w żaden sposób nie musi, a nawet – zgodnie z wymogami współczesnej nauki i ockhamowskich nożyc – nie może odwoływać się do przyczyn transcendentnych.

Świecki wiek tworzy własny rodzaj etosu i realizującego go bohatera (świętego). Święty świeckiego wieku to chociażby doktor Bernard Rieux z Dżumy Alberta Camusa, który mówi o sobie: „Nie mam upodobania do świętości. Obchodzi mnie, żeby być człowiekiem”. Tak opisuje go narrator: „gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi zostawiając Bogu tę troskę. Ale ponieważ nikt na świecie, nawet Paneloux, choć sądzi, że w Boga wierzy, nie wierzy w niego w taki sposób, ponieważ nikt nie poddaje się całkowicie, on, Rieux, myśli, że tu przynajmniej jest na drodze prawdy, skoro walczy przeciw światu takiemu, jaki jest.” Heroizm bohatera świeckiego wieku polega – wzdłuż linii myślenia Ludwiga Feuerbacha – na odrzuceniu teologicznych podpórek i protez, aby być tylko człowiekiem i aż człowiekiem. Uczciwe życie w sytuacji braku ostatecznych uzasadnień, a nawet rezygnacji z szukania tych uzasadnień, stanowi o heroizmie ludzkiej egzystencji.

Sobór świeckiego wieku

To właśnie do ludzi żyjących w świeckim wieku zwraca się Sobór Watykański II. W swoich dokumentach teologicznych Sobór biorąc pod uwagę dokonania ówczesnej refleksji teologicznej i wymagania kultury dokonuje reinterpretacji nauki Kościoła. Dwa równocześnie zachodzące procesy: ressourcement i aggiornamento, pozwalają Soborowi na znaczącą korektę katolickiej eklezjologii w konstytucji Lumen gentium, ukazanie Objawienia jako wydarzenia zachodzącego w ludzkiej historii w konstytucji Dei verbum, nowe ujęcie relacji Kościoła do judaizmu i religii niechrześcijańskich, odważną i mądrą refleksję na temat wolności religijnej w deklaracji Dignitatis humanæ.

Ambitne dzieło odnowienia refleksji o Kościele zostaje przez Sobór podzielone na dwie części: refleksję ad intra i ad extra. Tę pierwszą podejmuje przede wszystkim konstytucja Lumen gentium, tę drugą – przede wszystkim Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes. To właśnie w konstytucji duszpasterskiej sformułowana jest metodologia polemiki ze świeckim wiekiem, która ma charakter antropologiczny. Ta metoda opiera się o teologiczną koncepcję człowieka.

Teologiczne rozumienie człowieka

Teologiczne, czy też chrystocentryczne rozumienie człowieka zostało już zarysowane w wykładzie wstępnym Konstytucji Gaudium et spes, gdzie mowa jest o sytuacji człowieka w świecie współczesnym. W ostatnim numerze tej części Sobór stwierdza, że „zakłócenia równowagi, na które cierpi dzisiejszy świat, w istocie wiążą się z bardziej podstawowym zachowaniem równowagi, które ma miejsce w sercu ludzkim” (GS10). Ten niepokój ludzkiego serca sprawia, że nie można uciec od najbardziej podstawowych pytań, które wykraczają poza obszar doczesności i mają charakter teologiczny: „kim jest człowiek; jaki jest sens cierpienia, zła, śmierci, które istnieją nadal, choć dokonał się tak wielki postęp? Na cóż te zwycięstwa tak wielką okupione ceną; co może człowiek dać społeczeństwu, a czego się od niego spodziewać; co nastąpi po tym życiu ziemskim?” (GS10).

Odpowiedź na tak postawione pytania ma charakter chrystologiczny: „Kościół zaś wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor 5,15), może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni (por. Dz 4,12). Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel całej ludzkiej historii znajduje się w jego Panu i Nauczycielu. Kościół utrzymuje nadto, że u podłoża wszystkich przemian istnieje wiele rzeczy nie ulegających zmianie, a mających swą ostateczną podstawę w Chrystusie, który jest Ten sam, wczoraj, dziś i na wieki (por. Hbr 13,8). W świetle więc Chrystusa, Obrazu Boga niewidzialnego, Pierworodnego wszystkiego stworzenia (por. Kol 1,15), Sobór pragnie przemówić do wszystkich, aby wyjaśnić tajemnicę człowieka oraz współdziałać w znalezieniu rozwiązania głównych problemów naszego czasu” (GS 10).

Tak rozumiane przemówienie do wszystkich rozpoczyna się w następnej części zatytułowanej „Kościół a powołanie człowieka”, która zgodnie z zapowiedzią ma mieć charakter oddolny, indukcyjny. Sobór więc „zamierza rozeznać… przede wszystkim te wartości, które dziś najwięcej się ceni, oraz odnieść je do ich Bożego źródła” (GS11). I tak, w następnych numerach pojawiają się rozważania dotyczące: godności człowieka stworzonego na obraz Boga (GS 12), grzechu (13), ludzkiej cielesności (14), sumienia moralnego (16), wolności (17), śmierci (18), wspólnoty ludzkiej (23-32), ludzkiego zaangażowania w przemianę świata (33-39), małżeństwa i rodziny (47-52), kultury (53-62), życia gospodarczo-społecznego (63-72), życia wspólnoty politycznej (73-76) etc.

Zwieńczeniem rozważań w tej części Konstytucji duszpasterskiej i pewien sposób najważniejszym teologicznym fragmentem całej Konstytucji jest ostatni numer tego rozdziału: „Chrystus nowy człowiek” (De Christo Novo Homine), gdzie czytamy: „Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego. Albowiem Adam, pierwszy człowiek, był figurą przyszłego, mianowicie Chrystusa Pana. Chrystus, nowy Adam, już w samym objawieniu tajemnicy Ojca i Jego miłości objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu najwyższe jego powołanie. Nic więc dziwnego, że w Nim wyżej wspomniane prawdy znajdują swe źródło i dosięgają szczytu” (GS22).

Drugi kluczowy dla chrystocentrycznej antropologii konstytucji Gaudium et spes znajdujemy w rozdziale poświęconym wspólnocie ludzkiej: „Kiedy Pan Jezus modli się do Ojca, aby «wszyscy byli jedno… jako i my jedno jesteśmy» (J 17,21-22), otwierając przed rozumem ludzkim niedostępne perspektywy, daje znać o pewnym podobieństwie między jednością osób boskich a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości. To podobieństwo ukazuje, że człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego (por. Łk 17,33)” (GS24).

O. prof. dr hab. Jarosław Kupczak OP
Sobór pyta o człowieka

 

 

24 listopada 2022 r.